Lesnodorski Lesnodorski
403
BLOG

Nie dajmy się zatruć jadem nienawiści

Lesnodorski Lesnodorski Polityka Obserwuj notkę 6

Wydarzenia we Francji  i Turcji pokazują nam do czego prowadzi eskalacja wzajemnych uprzedzeń i niechęci. Powinny być przestrogą dla wszystkich, którzy w Polsce dążą do pogłębiania podziałów w społeczeństwie. Gołym okiem widać dziś intencje tych, którzy mają na rękach krew ofiar w Nicei, Turcji, Syrii, Egipcie, Iraku, na Ukrainie oraz w Libii. Tak odlegle miejsca dramatów wielkich społeczności łączy wspólna cecha – jest nią chęć rozwiązywania problemów przy użyciu brutalnej siły, gwałtu oraz terroru. To działania całkowicie niezgodne z chrześcijańskim nakazem miłosiernego działania. Nie do pogodzenia ze standardami, które formalnie uznają cywilizowani mieszkańcy naszej części świata.

Tragiczne wydarzenia w Nicei oraz Turcji powinny być chwilą otrzeźwienia dla każdego rozsądnie myślącego mieszkańca  naszego kraju, który na co dzień jest atakowany przez działających w złej sprawie polityków, dziennikarzy i celebrytów, oczekujących nieustannego kajania się za niepopełnione zbrodnie.

Cel  jest jeden – zatrucie jadem nienawiści polskich serc.

Ci sami ludzie - w Polsce jest ich wielu - są w większości związani z władzą, która w minionym 70-leciu marnotrawiła wszelkie zasoby tego kraju. Dziś rzucają oni bezpodstawne oskarżenia pod adresem swoich bliźnich, współdomowników. Niszczą polskie rodziny, polskie życie i zapraszają w cudzym imieniu przybyszów nie ukrywających swych wrogich intencji, którzy już wcześniej zostali skażeni nienawiścią.

To chyba nie jest przypadek, że te same grupy interesu (politycy i finansiści), uruchamiające potężne strumienie pieniędzy na destabilizowanie Bliskiego Wschodu i obracanie w perzynę starożytne miasta,  organizują wielką migrację ludzi z uciskanych terenów, drukują im przewodniki i obłudnie deklarują przywiązanie do pokoju, braterstwa, wolności, równości etc.

Zmuszanie mas do migracji nie jest zjawiskiem nowym. Polacy od wielu dekad boleśnie odczuwają skutki wytwarzania atmosfery chaosu. Wstyd powiedzieć, że do jego pogłębiania przyczyniają się głosy w intencji życia w Polsce i jego standardów, które nie były wcześniej słyszane. Ostatnio dał znać o sobie po raz kolejny kapelan PO w Krakowie (i chyba nie tylko) Kazimierz Sowa, który w ferworze polemiki zafałszował ewangelię św. Jana stwierdzając, że „przecież nawet Biblia mówi, że na początku był chaos” (!?). Artystka serialowa Mucha mówi nam z kolei jednoznacznie, gdzie ma dewizę „Bóg – Honor – Ojczyzną” w imię której oddawały swoje życie pokolenia Polaków.

Aktor Zborowski, który funkcjonował w doskonałej komitywie z politycznym establishmentem minionego systemu, dołącza do chóru tych, którzy oczekują od minister polskiego rządu, aby jednoznacznie wskazała Polaków jako sprawców zbrodni w Kielcach. Bardzo dziwna jest ta reakcja, gdyż nikt nie słyszał Zborowskiego, aby domagał się w okresie komuny i postkomuny rewizji podręczników i ówczesnej polityki historycznej.

Wydarzenia w Kielcach w roku 1946 to terra incognita dla większości zwyczajnych śmiertelników, którzy nie pasjonują się historią. „Umarły cmentarz”, książka Krzysztofa Kąkolewskiego, jednego z najlepszych polskich reportażystów, wydana w roku 1996,  jest znana tylko nielicznym, podobnie jak nie są znane zarejestrowane wywiady świadków mordu, jednoznacznie obciążające ówczesny polityczno-wojskowy aparat ucisku.

Fakt, że dzisiaj coraz częściej spadkobiercy systemu, często dzieci i wnuki komunistycznego aparatu opresji próbują zrzucić winę na Polaków żyjących pod uciskiem instalującej się obcej władzy, jest jednym z przykładów manipulowania faktami i tworzenia narracji, której celem jest odbieranie wiarygodności Polakom, mającym z racji swych historycznych doświadczeń do odegrania kapitalną rolę w procesie ujawniania rzeczywistych sprawców zbrodni komunistycznych i nazistowskich w naszej części Europy.

Mord w Kielcach nabiera dziś szczególnego znaczenia. Pokazuje bowiem jak łatwo rzucić iskrę, która popchnie do udziału w zaplanowanej zbrodni również przypadkowych ludzi. I jak łatwo jest następnie - przez długie dekady -  manipulować opinią publiczną.

Najgorszym rozwiązaniem byłoby oczekiwanie radykalnych rozstrzygnięć w duchu siły od władzy wykonawczej Unii Europejskiej, która nie ma mandatu demokratycznego. Wydarzenia w Europie i poza nią, zweryfikowały negatywnie tę władzę i wolne narody mają prawo oczekiwać, że skompromitowani nieudolnością i działaniem na szkodę UE politycy odejdą w niebyt. Świat stoi dziś w obliczu rozmaitych problemów, których rozwiązanie jest możliwe tylko w imię dobra wspólnego, przy poszanowaniu podmiotowości każdej z europejskich nacji. Manipulacja, której jesteśmy świadkami polega na tym, że władza chce dać głos przybyszom, pozbawiając go jednocześnie historyczne narody Europy.

Trudno o większy paradoks.  

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka