Lesnodorski Lesnodorski
587
BLOG

Pan Krzysztof ogłasza Juratę wolną od esbeków

Lesnodorski Lesnodorski Polityka Obserwuj notkę 8

 

Szanowny Panie Krzysztofie!

Zdumiewające są te interferencje między nami. Jestem na urlopie, więc nie mam zbyt wielu okazji do spotkań z tzw. establishmentem. Jednak kilka dni temu musiałem zobaczyć się ze znajomym w  pewnej ważnej sprawie. Z Bardzo Ważnym do Niedawna Kimś, Bizneswoman i Koniarą w Jednej Osobie, a także ze Znanym Analitykiem Rynku i Nie Mniej Utytułowanym Urbanistą,

Kiedy już osiedliśmy przy winie pojawił się wątek urlopu. Bizneswoman, która spędza wakacje zwykle w Szwajcarii lub Włoszech. postanowiła pojechać w tym roku na Hel. I wybiera się tam wkrótce po raz drugi. Oczywiście nie brakło przy tej okazji uwag nt. rodzin 500 plus, które „dają się we znaki na wybrzeżu”, ale jakież było zaskoczenie mojej znajomej, gdy trafiła do Juraty. Jej opis kurortu - był taki sam jaku Pana. puste parkingi i plaża. Dlatego jedzie tam wkrótce drugi raz.

I tu obszerny cytat z Sz.P. Krzysztofa: "czekała mnie w Juracie kolejna siurpryza.

No, bo wchodzę ja do Bryzy i znów oczy ze zdumienia przecieram, bowiem na dziedzińcu z okrzyczaną fontanną, nad basenem i na deku ani żywego ducha. Może się wystraszyli pogody? – pomyślałem udając się do kawiarni, gdzie zwykle o tej porze przy vipowskich stolikach, w trosce o kosztowne efekty chirurgii plastycznej tkwiły w żółwim bezruchu, że tak powiem modelowe eksponaty salonowe przebogatej palety pań biznesmenowych, ministrowych, dyrektorowych, profesorowych, mecenasowych et consortes, zaś ich partnerzy przebijali się na wyścigi ilością właśnie nabytych działek na Majorce, bądź Ibizie. I znowu musiałem oczy przecierać, bo w szczycie sezonu, w najbardziej prestiżowej kawiarni w Polsce nie było nikogo.

Krańcowo zadziwiony pomyślałem, że być może towarzystwo siedzi w słynnym „grajdole intelektualistów”, gwoli wyjaśnienia dodam żmijowisku przemądrzałych snobów, gdzie od roku 1989 o losach Polski deliberowało trendotwórcze grono salonu mazowieckiej Warszawki uformowane z kolegów prezesa Rzeplińskiego z Wydziału Prawnego Uniwersytetu Warszawskiego, które na swój prywatny użytek nazywam „międzynarodową mafią opiniotwórczych instytucji prawnych” z kwaterą główną w Wenecji i zaufaną "tutti di capi" Hanną Suchocką na czele. Tu wypada także wspomnieć, że to wiecznie rozgadane towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą nie zostawiwszy zwykle suchej nitki na rezydujących z Bryzie biznesmenach, modliło się jednak skrycie by owi aferzyści nie zapomnieli ich jednak zaprosić na swojego grilla rozpalanego w miejscu, w którym warto bywać, gdyż tam właśnie zrodziła się na Helu złotodajna symbioza docentów marcowych z ober majstrami od kręcenia lodów. No i do reszty zdębiałem, gdyż po "grajdole intelektualistów" nie zostało ani śladu, zaś na pustej plaży łopotały na wietrze białe baldachimy pustych łóżek, na których zwykli leczyć swe kompleksy genealogiczne pretendenci do elit biznesowo-naukowych.  

Ki diabeł? Pomór jakiś, czy co? – pomyślałem opuszczając wymarły hotel. Ale na deptaku zoczyłem stojącego tam od zawsze sprzedawcę wakacyjnych pamiątek i spytałem go z głupia frant, czy przypadkiem nie wie, co się stało, że Bryza świeci takimi pustkami, a on bez namysłu odpowiedział:

Jak to, co? Nie słyszał pan? DezubekiazcjaJak byś pan przez ponad 20 lat brał osiem tysięcy emerytury, a Kaczyński by to panu obciął do średniej krajowej, to też byś pan z Bryzy zrejterował!

I wtenczas uświadomiłem sobie, że właśnie jestem świadkiem drugiego już exodusu z Półwyspu Helskiego „elit” o agenturalno-pezetpeerowskim rodowodzie. Bowiem pierwsze uchodźstwo z Półwyspu tej jeszcze młodej czerwonej szajki miałem okazję obserwować w sierpniu 1980, kiedy na wieść o strajkach robotniczych na Wybrzeżu odwołano z urlopu wszystkich funkcjonariuszy służb i kacyków PZPR-u. Nigdy nie zapomnę bezkresnego sznura polonezów z mającymi śmierć w oczach ówczesnymi bonzami wiejącymi z Półwyspu, jak szczury z tonącego okrętu".

---

Panie Krzysztofie, Pana pointa, że kurort uwolniony został z kleszczy esbeków, których odcięto od koryta, odbierając im niezasłużone emerytury, wyjaśniła mi wszystko. Uważam, że wiedzę tę trzeba koniecznie upowszechniać, jest bowiem jeszcze bardziej spektakularna niż rewelacje ogłoszone niedawno przez Agatkę Młynarską, która doszukuje się jakichś związków pomiędzy jakością turystów nad polskim morze z polityką Dobrej Zmiany (będąc jednocześnie osóbką, której nie przeszkadza własne szemrane środowisko).

Ja na razie nie zdradzę kim są moi rozmówcy, choć ich nazwiska gwarantują prawdziwość  tej opowieści. Uczynię to jednak za jakiś czas,. Tym bardziej, że ów Bardzo Ważny do Niedawna Ktoś jest, jak ogłosił to niedawno IPN, byłym tajnym współpracownikiem komunistycznej bezpieki, więc wszyscy ,moi znajomi mogliby odnieść wrażenie, że wydarzenia w Juracie odnoszę bezpośrednio do niego.

To jest, jak sam Pan wie, Kraków - w którym rządzi spetryfikowany od dziesięcioleci układ. Mały wyłom w szklanym suficie uczynił dopiero nasz młody Pan Prezydent. Przykład Juraty powinien na wszystkich podziałać motywująco. Da się?

Da, jak najbardziej.

Z poważaniem AL. (jeszcze na urlopie w Zwierzyńcui)

----

Zachęcam do lektury:

http://salonowcy.salon24.pl/725224,zla-sytuacja-dezubekizacja-a-wiec-zarzadzam-ewakuacja#comment_11808199

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka