Fajnie, że pojawił się taki wątek. Miałem Pana Macieja za porządnego gościa. Nie wiem dlaczego, nie znam tego środowiska, ale wśród twórców, zwłaszcza związanych z teatrem, aktorzy nie mają dobrej opinii jako bliźni. Generalnie nie jest to mój problem, ale boleje nad tym, gdyż nieraz odczułem zawód, że mój ekranowy idol nie sprostał jakimś, niewiadomo dlaczego górnolotnym oczekiwaniom. Z pewnością czułem do młodego Stuhra większy sentyment niż do p. Jerzego, którego emploi nigdy nie pozwalało mu wyjść poza określony typ postaci. Stąd najlepszymi rolami filmowymi seniora pozostaną Shrek, komisarz Ryba i "Wodzirej".
Maciej Stuhr ma szansę osiągnąć w tym zawodzie znacznie więcej - nawet dzięki produkcjom typu "pogrosie". Bardziej podpadł mi jednak zajmując wygrzane miejsce po Figurskim, obok niezastąpionego popularyzatora miękkiego narkotyku i wielbiciela naszych wschodnich sąsiadek - Jakuba W. Znany do niedawna z fajnego humoru, nie piszę o tym z przekąsem, przelicytowuje błazenadą „zwolnionego z wuefu” mało zabawnego gostka, któremu brakuje dziś podobno na sushi. Żenada, to chyba mało powiedziane, gdy słucha się w radio pana Maćka. Myślę, że szkoda tego chłopca. Tylko, jak mu pomóc?
· * Będzie cdn
1106
BLOG
Komentarze